Rodzinne kombi oglądane na warszawskim Bemowie. Pojazd profesjonalnie przygotowany do sprzedaży, nawoskowany i wypachniony. Przeszłość szkodowa widoczna gołym okiem na całej prawej stronie auta. Weryfikacja podwozia na stacji diagnostycznej, okazała powagę problemu w kwestii mechanicznej – liczne wycieki, sylikon, sklejony dzwon skrzyni biegów, brak DPF! Mimo ładnej aparycji, ten egzemplarz to studnia wydatków bez dna – odradzamy!


Małe autko terenowe z dużym potencjałem i aspiracjami. Pojazd oglądaliśmy w miejscowości słynącej z autohandlu. Magia branży zadziałała – przebieg „urósł” z dnia na dzień o 100 000 km w momencie, gdy sprzedający dowiedział się o inspekcji. Jawne wprowadzenie w błąd klienta.
Pojazd był regularnie serwisowany ale występujące w momencie oględzin wady, dyskwalifikowały go z dalszej jazdy – huczały łożyska w kołach oraz zacierał się tylni most. Dodatkowo auto było świeżo po chałupniczym zabezpieczeniu podwozia, spod którego widoczna była zaawansowana korozja. Do transakcji nie doszło, klient odrzucił tą propozycję.

Marzenie wielu kierowców, ponadczasowy design, sportowe osiągi. Niestety jak to bywa w polskich realiach, zdjęcia z aukcji nie odzwierciedlały stanu faktycznego. Profesjonalny fotograf i retusz spowodowały, że w trakcie wizyty w komisie przeszła przez naszą głowę myśl, że przyjechaliśmy do innego samochodu! Bardzo dużo wad lakierniczych, słabe pasowanie pasa przedniego, kwadratowe alufelgi, zapach stęchlizny we wnętrzu i ledwo uruchamiający się silnik – stanowcze nie! Na taki model trzeba poświęcić więcej czasu na poszukiwania oraz zwiększyć budżet.

Sobotni poranek i gokart z lwem na masce – bardzo ciekawe auto, przyciągające wzrok na ulicy, nietuzinkowe, z pazurem. Serducho 1.6 HTP nie słynie z niezawodności, ma bardzo dużo wad i niedociągnięć ale oglądany przez nas egzemplarz, trzymał się bardzo dobrze. Pojazd świeżo po wymianie turbosprężarki, regularnie serwisowany, zadbany. Sprowadzony do kraju jako uszkodzony – błotnik i drzwi kierowcy po bardzo solidnej naprawie blacharskiej. Po przesłanym przez nas raporcie, klient postanowił szukać dalej – warunek to fabryczna powłoka lakiernicza.

Na zlecenie tego samego klienta, co oglądany wcześniej RCZ w kolorze czarnym. Pojazd zadbany, z rynku krajowego. Historia serwisowa oraz oryginalna powłoka lakiernicza, przemawiały na plus za tym autem. Jedyne do czego mogliśmy się przyczepić, to zwisający zderzak – prawdopodobnie po zbyt szybkim najechaniu na próg zwalniający. Pojazd szybko zniknął z portali, weryfikacja zakończona sukcesem!

Pojazd wyszukany przez naszego klienta w jednym z mazowieckich komisów, w regionie słynnym z autohandlu. Byliśmy sceptycznie nastawieni na oględziny – zawsze w takich miejscach, traci się zaufanie do ludzi. Niestety podejrzenia okazały się prawdą. Opis umieszczony na aukcji nie zgadzał się ze stanem faktycznym. Audi było bardzo mocno uszkodzone lewą stroną, łącznie z dachem.
Naprawione domorosłymi metodami, na szybko i niedokładnie. W paru miejscach wytknęliśmy handlarzowi punkty, o których zapomniał blacharz. Wymieniana deska rozdzielcza, poduszki a pasy pominięto – były tak uszkodzone, że nie można było ich użyć. Nasz klient był bardzo wdzięczny za raport – pomogliśmy mu uniknąć ogromnych kosztów i jazdy niebezpiecznym samochodem.